No więc zmartwychwstaniesz. Nie na podobieństwo Jezusa, lecz raczej na opak: powstanie z martwych na trzy dni, a potem znowu do grobu.Mój Boże, mój Boże, czy aby na pewno żartował? A może wieszczył, co żartobliwości przecież nie wyklucza. A może realistycznie zdiagnozował żywot pisarski i nazwał to, co myśli głowa, ale język giętki nie chce wypowiedzieć: wielu jest przecież w Polszcze pisarzy, co swoim jestestwem dowodzą zmartwychwstania a rebours. Wszak nawet ten blog można uznać za nieudolne podtrzymywanie procesów życiowych.
Unoszę więc trumienne wieko, rozprostowuję zdrętwiałe członki. Do soboty istnieję. Po niej Wielki Piątek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam, to jest miejsce na wyrażenie Twojej opinii. (Drobna uwaga: hejting, trolling obrażający język i ludzi nie będzie publikowany.)