niedziela, 4 października 2015

On ne sert pas les juves

Proszę sobie wyobrazić, że istnieje we Francji pismo literacko-społeczne o nazwie Siécle 21. Jego byt, jak i wielu innych - w kontekście naszego pogrobowego stadium czasopiśmiennictwa literackiego -  zasługuje na głębokie "oooch!", a nawet "aaach!". Najnowszy, dwudziesty siódmy numer (jesień-zima 2015) przynosi sporą dawkę polskiej literatury współczesnej. Kilkunastu autorów, pokoleniowy przekładaniec, różne poetyki (od Barta, przez Pilcha, Tulli, Tokarczuk, po Żulczyka). Wśród prezentowanych tekstów znalazł się fragment ze zbioru "Żydówek nie obsługujemy", w przekładzie Mathilde Vérain. Chyba bardzo, bardzo na czasie, bo aktualizują się nam światy, formy i frazy, często wbrew, na przekór, przybierając ponury grymas korespondencji... Lista "nieobsługiwanych" poszerza się i rozrasta, pęcznieje i tężeje.
Uwaga lingwistyczna - kochałem się w języku francuskim, a teraz omiatam wzrokiem i dochodzę do oczywistego wniosku: cztery lata mowy ojczystej Baudelaire'a i Rimbauda na studiach jak krew w piach. Dzwonią, dzwonią, ale w którym dokładnie kościele? Houellebecq, jego "Uległość" to już nie to samo, sadząc intuicyjnie po przekładzie. Zbyt lapidarny i formalnie prostolinijny, ascetyczny. I chyba w swej ascetyczności "bezdusznej" nie działa tak, jak Jelinek na gruncie języka niemieckiego. Choć oczywiście forma jest zawsze emanacją idei.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam, to jest miejsce na wyrażenie Twojej opinii. (Drobna uwaga: hejting, trolling obrażający język i ludzi nie będzie publikowany.)